4 grudnia 2016 zagości w Polsce osoba dość nietypowa na tle dzisiejszej cywilizacji konsumpcjonizmu. Kobieta, która w pewnym momencie życia stwierdziła, że do szczęścia i codziennego funkcjonowania tak naprawdę nie potrzeba jej wielu rzeczy, które dotychczas używała i które pozornie wydawały się niezbędne. Takie stwierdzenie było pierwszym krokiem w kierunku zmiany wielu życiowych schematów, a jednocześnie zapoczątkowaniem ruchu, który do dzisiaj osiągnął skalę globalną.
Bea Johnson z mężem i synami mieszkają w Kalifornii. Pracują, uczą się, spotykają z przyjaciółmi i czerpią radość z życia. Co różni ich od typowej rodziny? Fakt, że ich codzienność pozbawiona jest stosu odpadów, każdego tygodnia pojawiającego się w przydomowym śmietniku. W ciągu roku Johnsonowie wytwarzają zaledwie słoik śmieci nie podlegających recyklingowi. Jak to możliwe w świecie, który wprost zasypuje nas produktami o minimalnym czasie użytkowania i niewielkiej możliwości powtórnego wykorzystania lub przetworzenia? Otóż możliwe. A w dodatku, jak mówi Bea, wcale nietrudne, tańsze i czyniące nasze życie oraz świat dookoła lepszym. Aby to osiągnąć, wystarczy jedynie zastosować złotą zasadę pięciu „R”, które stały się hasłem przewodnim rodziny Johnson:
- Refuse (odmawiaj)
- Reduce (ograniczaj)
- Reuse (używaj ponownie)
- Recycle (oddawaj do recyklingu)
- Rot (kompostuj)
Te pięć „erkowyh” reguł sprawiło, że Johnsonowie odetchnęli z ulgą nie widząc wokół siebie górki plastikowych toreb i opakowań piętrzącej się po każdych zakupach, przestali zastanawiać się co zrobić z licznymi przedmiotami nie spełniającymi już swojego zadania, a z którymi niewiadomo co zrobić, pozbyli się problemu pt. „Co zabrać, gdy jadę na wakacje” oraz intensywnie zwiększyli swój domowy budżet, zaczynając wykorzystywać go na spełnianie marzeń. A do tego… niesamowicie przysłużyli się środowisku, zdejmując z jego barków tony niepotrzebnych śmieci.
Zalet zasadzie pięciu „R” nie brakuje, do czego Bea zdołała przekonać osoby różnych narodowości, a tym samym zapoczątkować ogólnoświatowy ruch o nazwie „ZeroWaste”, czyli zero śmieci. Zero Waste jest projektem zrzeszającym lokalne społeczności i organizacje, mającym na celu stworzenie systemu zarządzania, w którym zredukowana będzie ilość i toksyczność produkowanych śmieci oraz wzrośnie poziom recyklingu i odzyskiwania produktów. Ruch zyskuje coraz więcej zwolenników, którzy stają się świadomymi użytkownikami zasobów, dostrzegając problem bezmyślnego konsumpcjonizmu i jego następstw.
Następstw tych jest natomiast niemało. Kończące się zasoby, morza i oceany zmieniające się w plastikową zupę, śmieci zalegające wszędzie dookoła i wpływające na przyrodę oraz nas samych, wykorzystywanie milionów osób pracujących w zakładach produkcyjnych, marnowanie ton żywności w krajach rozwiniętych, itd., itd. Lista jest długa. Dlatego najwyższa pora na zastanowienie do czego prowadzi nas sposób życia, jaki narzuca nam dzisiejszy świat. Na wiele trendów teoretycznie nie mamy wpływu, gdyż nie zależą bezpośrednio od nas. Ale jednocześnie tak wiele możemy zmienić, wprowadzając po prostu kilka drobnych zasad w codziennie życie.
Przede wszystkim warto nauczyć się mówić „nie”. Poprzez odmawianie plastikowej torebki w sklepie, rezygnacji z kawy na wynos czy zakupu ciasteczek, które znajdują się w kilku osobnych opakowaniach. Podaż zwiększa popyt, więc tak długo, jak producenci będą mieli swoich klientów, tak długo nie zmniejszą swej produkcji. Zastanówmy się też co moglibyśmy ograniczyć, czy faktycznie wszystko czego na co dzień używamy jest nam niezbędne? Ile zakupionych przez nas produktów ląduje w śmietniku po jednokrotnym użyciu lub wręcz nieużywana. Ile jedzenia marnujemy? A może możemy przedłużyć użytkowalność pewnych produktów. W sklepach typu „second hand” są stosy ciuchów praktycznie nieużywanych, a wiele z tego, z czego sami rezygnujemy, zamiast wyrzucać do śmietnika można naprawić lub oddać potrzebującym. To bardzo proste zasady, które nie wymagają od nas wiele wysiłku. Natomiast mogą wiele zmienić dla świata. Przeanalizujmy więc swoją codzienność i zastanówmy się, jak moglibyśmy ją zmodyfikować w myśl zasady „ZeroWaste”. Nie musimy od razu przewracać swojego życia do góry nogami, bo to zamiast pomóc, tylko nas zniechęci. Zacznijmy od małych kroczków.
Sieć internetowa pełna jest pomysłów jak wprowadzić zmiany na lepsze. Poniżej kilka linków, które warto prześledzić, a także zestaw najważniejszych reguł do stopniowego wprowadzania w codzienność. Stwórzmy sobie nasz własny, „bezśmieciowy” świat i przekonajmy się ile może nam to przynieść korzyści!
- Unikaj używania plastikowych worków, opakowań, jednorazowych kubków, sztućców i słomek do picia. Podczas, gdy Twój użytek tych produktów trwa kilka minut, ich rozkład kilkaset lat lub wcale.
Aby zrozumieć problem plastikowych odpadów, weź udział w szkoleniu PKE dostępnym on-line:
http://lustrastronadruga.cal.pl/pke/projekty/odpady-plastikowe-w-baltyku/
lub czytaj artykuły ze szkolenia zamieszczane na EkoAgorze: http://ekoagora.pl/Education
- Zauważaj eko-inicjatywy, które realizowane są w Twoim mieście. Wbrew pozorom, również w Polsce takie istnieją:
http://altereko.pl/attachments/article/266/surowiec%20plp.pdf Przewodnik po polskich praktykach bezodpadowych.
Aby zgłębić zasadę „5 R” i znaleźć praktyczne wskazówki do wprowadzenia w życie:
- Zapoznaj się ze stroną internetową Bei Johnson http://www.zerowastehome.com/ oraz jej książką „Zero-waste home” lub przyjedź na jej wykład do Warszawy: https://www.facebook.com/events/1883253801895731/
Aby dowiedzieć się więcej o ruchu ZeroWaste w Polsce i Europie oraz włączyć się w jego aktywność:
- Odwiedź https://www.zerowasteeurope.eu/
- Śledź ZeroWaste Polska na facebooku: https://pl-pl.facebook.com/ZerowastePolska/
Irmina Plichta
Highly energetic article, I enjoyed that a lot. Will there be a part 2?
Takie życie to abstrakcja, prędzej utoniemy w tych śmieciach, czy w końcu coś z tym zrobimy ?